Już niedługo, 1 listopada 2022 r. Społeczny Komitet Renowacji Cmentarza Parafialnego w Piasecznie przeprowadzi kwestę na rzecz renowacji kolejnych zabytkowych grobów na cmentarzu przy ulicy Kościuszki. Wśród nich znajdzie się również skromny grób Mariana Ostrowskiego. Był on nie tylko piaseczyńskim rejentem, ale także zastępcą prezesa miejscowej straży pożarnej.
Marian Jan Ostrowski nie pochodził z Piaseczna, urodził się bowiem 26 lutego 1880 roku w Piotrkowie Trybunalskim. Był synem piotrkowskiego typografa Karola Ostrowskiego oraz jego żony Józefy z Dondelskich.
Jeszcze przed I wojną światową został sekretarzem gubernialnego Sądu Okręgowego w Piotrkowie. W 1912 roku brał udział w głośnym procesie Damazego Macocha, zakonnika z klasztoru na Jasnej Górze, który dopuścił się kradzieży i morderstwa. Wydarzenie to było opisywane przez kilkudziesięciu dziennikarzy z Polski, Rosji, Niemiec, Francji, wspominano o nim także w tak odległych miejscach jak Nowy Jorku, czy Nowa Zelandia.
Do Piaseczna Marian Ostrowski przyjechał w pierwszej połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku, kiedy zastąpił rejenta Mieczysława Różyckiego. Mieszkał w budynku sukcesorów dr Antoniego Jaszczołta przy ulicy Puławskiej. Współpracował ze strażakami co najmniej od 1935 roku, a na walnym zebraniu w czerwcu 1938 roku został wybrany członkiem zarządu i zastępcą prezesa. Na czele straży stał od 1933 roku Mieczysław Markowski.
Marian Ostrowski zginął w Piasecznie w drugim tygodniu wojny. Został zastrzelony wczesnym rankiem 10 września, już po krwawych walkach stoczonych przez polskich żołnierzy. Miał wówczas 59 lat. Szczegółowe okoliczności jego śmierci opisał już po wojnie Zygmunt Tołtyżewski, później pracownik Szpitala Miejskiego w Piasecznie. Ponieważ Niemcy wprowadzili godzinę policyjną i zakazali poruszania się po mieście po godzinie 19:00, to całą noc spędził on razem z Ostrowskim w piwnicy przy ulicy Puławskiej (sam mieszkał na drugim końcu miasta w „Regnerówce”). Przed godziną 6:00 rano do budynku przyszli żołnierze niemieccy, twierdząc, że z tego budynku strzelano. Po krótkiej rozmowie Ostrowski z Tołtyżewskim zostali odprowadzeni z podniesionymi rękoma do niemieckiego oficera przebywającego w plebanii.
„Komendant był młodym oficerem niemieckim, był poirytowany, zarzucał nam znowu, że z domu strzelano, indagował nas może 3-5 minut i zakończył indagacje krzyknięciem „laufen Sie!”. Rejent na to odpowiedział „danke schön”, co wprawiło tego oficera w złość. Stosownie do rozkazu powracaliśmy biegiem do domu z podniesionymi rękami z asystą tych samych 3-4 żołnierzy niemieckich. W drodze usłyszałem suchy strzał i w tym momencie rejent Ostrowski padł, ugodzony w tył głowy. Kto strzelał nie wiem. Nie wykluczając możliwości, że była to kula zabłąkana, mam wrażenie, że strzał był celowy. (…) Zaznaczam również, że nie strzelał żaden z eskortujących nas żołnierzy”.
„Rejent Ostrowski został trafiony w tył głowy i padł martwy na miejscu, na granicy ogrodu proboszcza w Piasecznie i posesji dr. Jaszczołta. Zwłoki Mariana Ostrowskiego zostały zakopane na miejscu, gdzie padł, a następnie w tym samym roku wykopane, zdaje się w listopadzie, i pochowane na miejscowym cmentarzu”.
Opisywany grób znajduje się po niedaleko od bramy, po lewej stronie głównej alei cmentarza (sektor II, rząd A, miejsce 5)
W imieniu zarządu zapraszamy wszystkich członków OSP do wzięcia udziału w kweście i pomocy w zebraniu funduszy potrzebnych na odnowienie wspomnianego nagrobka. Na stronie komitetu podany jest także numer konta stowarzyszenia.